piątek, 21 lutego 2014

Futomaki, cz. 1

Notka pocięta na dwie części, bo była zbyt duża. Czuję się, jakby to futomaki ze mnie zakpiły w ten sposób.

Ze słownika: futoi = gruby.
Do zrobienia futomaki, grubej rolki, używa się całego arkusza nori. Wydaje mi się, że jest to najbardziej popularny typ sushi, spośród przygotowywanych w domu. Łatwo je zwinąć , można włożyć do środka co tylko przyjdzie do głowy, a to wszystko praktycznie bez ryzyka, że rolka się nie zamknie, albo rozleci.

Sam nie jestem wielkim fanem takich rolek z paru powodów:
- Są zapychające. W sushi doceniam różnorodność, fakt, że jeden posiłek może składać się z wielu różnych smaków. 1-2 kawałki futomaki w zupełności mi wystarczą, a z jednej rolki da się skroić ich 8-10.
- Dobranie około pięciu składników (o tym dalej) wymaga trochę pracy koncepcyjnej, by wszystko dobrze do siebie pasowało.

Oczywiście nie oznacza to, że grube rolki są niedobre. Dają nam możliwość łącznia smaków na niedostępne w innych sushi sposoby. Pozwalają też bawić się formą widoczną w przekroju rolki. Po prostu odradzałbym opieranie na nich całego posiłku. Chyba, że jest dużo ludzi, a mało osób robiących sushi i trzeba przybyłych gości czymś szybko i skutecznie napełnić ;)

Zostałem nauczony, że futomaki powinny mieć pięć różnych składników. Oczywiście zdarzają się od tej reguły wyjątki, ale sam teraz uważam, że 4-6 to liczba w sam raz. Poniżej tego w rolce brak różnorodności i równie dobrze można zrobić cieńszą, łatwiejszą do zjedzenia, która będzie też lepiej smakować. Za to powyżej tej granicy mamy miszmasz smaków, wszystko łączy się w jedną, nierozróżnialną masę.

Przygotowując się do robienia futomaki warto pamiętać o dwóch podstawowych zasadach:
1. To, że rolka jest gruba nie oznacza, że powinno być w niej dużo ryżu. Należy go rozłożyć podobnie jak na chūmaki, może odrobinę grubiej niż w hosomaki.
2. Należy wykorzystać całą powierzchnię glona, z wyjątkiem górnego marginesu. Po bokach warto nawet upchnąć trochę więcej ryżu, bo w przeciwnym wypadku końcówki mogą się rozpadać (będą za luźne)

Blog bez zdjęć, to ponoć nie blog, więc poszperałem trochę w internecie, by pokazać na przykładzie jak futomaki nie powinny wyglądać. Oba znalazłem na www.japanesesushirecipes.info, które okazało się amerykańską stroną-sklepem. Są daleko, mam nadzieję, że się nie obrażą za swoją nieświadomą pomoc. Zresztą to nawet nie są ich zdjęcia, przedstawiają kompletnie różne rolki ;)
Zupełnym przypadkiem każde z tych zdjęć obrazuje złamanie jednej z opisanych przeze mnie powyżej reguł.

Pierwsze zdjęcie:

Za dużo ryżu. Zdominuje cały smak.

Drugie zdjęcie:


Nie jest źle, bo już spotkałem się z tym, że niektórzy wypełniają ryżem tylko sam środek, zostawiając z każdej strony pusty glon na szerokość co najmniej kciuka. Ale i tak da się kilka rzeczy poprawić:
- Jeśli składniki umieści się na środku, to mniejsza szansa, że przemieszczą się podczas zwijania.
- Końcówki mają za mało ryżu - będą się rozpadać.
- Przy tak rozłożonym ryżu wypełnienie nie może być zbyt duże (na zdjęciu jest go niewiele), bo ryż go nie obejmie. Składniki dotykałyby glona, a to brzydko wygląda i grozi rozleceniem się wszystkiego po pokrojeniu.
- Futomaki z tego zdjęcia będą dość cienkie po zrobieniu. Coś takiego nie wykorzystuje potencjału grubej rolki i kompletnie nie pasuje do nazwy ;P


Tyle teorii, jutro wpis o robieniu futomaki.

2 komentarze:

  1. Mam prośbę, zrób kiedyś wpis o markach ryżu Sushi i przy okazji trzepnij fotkę nałożonego ryżu na glon widzianą z boku, chodzi mi o organoleptyczne pokazanie jak gruba warstwa ryżu powinna być na nori. Ja osobiście mam z tym nie mały problem, niestety przeważnie przesadzam z ryżem niżeli daje go za mało bo boję się że rolka nie wyjdzie mi dobrze ubita.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry pomysł, dopisałem do listy tematów. Może nawet uda się wrzucić jako dodatkową notkę, jakoś w tygodniu. Tekstu wiele nie będzie, muszę jednak zrobić zdjęcia.

    Gorzej będzie z opisem marek, bo nie czuję się kompetentny. Jakość ugotowanego ryżu potrafi się zmieniać w zależności od konkretnego zbioru danej marki ryżu, jak i od temperatury na zewnątrz. Ja co parę miesięcy muszę odrobinę zmieniać recepturę przy gotowaniu. Ale na pewno postaram się jakoś przybliżyć temat.

    OdpowiedzUsuń